Przyjęcie ślubne 6
Po tym
jak narzeczona uznała zakupy szklanych naczyć i dekoracji a także ogół zakupów
za zakończone i omawialiśmy wspólnie z ojcami dalsze poczynania doszło do
nieoczekiwanego zwrotu.
Mój ojciec przypomniał, że przecież nie kupiliśmy dzbanków na wodę i soki, nie pamiętaliśmy kto miał się tym zająć ale wychodziło na to, że to moja narzeczona miała to zrobić i po prostu o tym zapomniała w ferworze przygotowań.
Mój tata dodatkowo miał plan dokupić jeszcze coś, lecz nie powiedział nam o tym.
Ojcowie oświadczyli, że zajmą się dokupieniem brakujących dzbanków, do tego kupią kilka karafek, przede wszystkim na główny stół – przy którym będziemy siedzieć my, najważniejsze wtedy osoby.
Poparliśmy pomysł i zajęliśmy się innymi sprawami.
Ojciec miał plan. Poza wybraniem bardzo ładnych dzbanków – tym razem bez planu, bo na szybko. Naprawdę mu to wyszło. Wkręsił się tak samo jak my w temat szkła.
Stał się też chyba cichym fanem huty Glassworks – gdyż nie spojrzał na inne, wiedział że te będą najlepsze.
Do tego zakupić kieliszki, pokale – zwał jak zwał, naczynia odpowiednie do dobrego, rzemieślniczego piwa. Które było zamówione ale nie mieliśmy w planach kupować specjalnych naczyń do tego. Za dużo.
Zaskoczył nas tym, ale zapowiedział też, że po wszystkim ma pewien plan którym chce się z nami podzielić. Brzmiało to tajemniczo ale nie było czasu już się tym zajmować.
Zostały trzy dni do finału przygotowań.
Mój ojciec przypomniał, że przecież nie kupiliśmy dzbanków na wodę i soki, nie pamiętaliśmy kto miał się tym zająć ale wychodziło na to, że to moja narzeczona miała to zrobić i po prostu o tym zapomniała w ferworze przygotowań.
Mój tata dodatkowo miał plan dokupić jeszcze coś, lecz nie powiedział nam o tym.
Ojcowie oświadczyli, że zajmą się dokupieniem brakujących dzbanków, do tego kupią kilka karafek, przede wszystkim na główny stół – przy którym będziemy siedzieć my, najważniejsze wtedy osoby.
Poparliśmy pomysł i zajęliśmy się innymi sprawami.
Ojciec miał plan. Poza wybraniem bardzo ładnych dzbanków – tym razem bez planu, bo na szybko. Naprawdę mu to wyszło. Wkręsił się tak samo jak my w temat szkła.
Stał się też chyba cichym fanem huty Glassworks – gdyż nie spojrzał na inne, wiedział że te będą najlepsze.
Do tego zakupić kieliszki, pokale – zwał jak zwał, naczynia odpowiednie do dobrego, rzemieślniczego piwa. Które było zamówione ale nie mieliśmy w planach kupować specjalnych naczyń do tego. Za dużo.
Zaskoczył nas tym, ale zapowiedział też, że po wszystkim ma pewien plan którym chce się z nami podzielić. Brzmiało to tajemniczo ale nie było czasu już się tym zajmować.
Zostały trzy dni do finału przygotowań.
Komentarze
Prześlij komentarz