słodka zemsta
Cóż
miałam zrobić. Zgodziłam się na rozmowę z Marcinem. Tak długo nalegał i prosił,
że postanowiłam poświęcić mu tylko małą chwilkę. Dużo mi pomógł, więc trudno mi
było odmówić. Poszliśmy do małej knajpki zaraz obok hipermarketu. Kiedy
weszliśmy do środka bardzo się zdziwiłam tak dużą ilością ludzi w czwartkowy
jeszcze nie tak późny wieczór. Ciężko było znaleźć wolny stolik. Kiedy stwierdziłam,
że nie ma gdzie usiąść Marcin zaproponował dwa wysokie, obrotowe krzesła przy
barze. Zgodziłam się. Myślałam, że będzie to tylko jedno szybkie małe piwko ze
szkła barowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka, więc nie miałam zamiaru
się rozbierać, jednak Marcin bardzo szarmancko chwycił za kołnierz mojego
płaszcza i pomógł mi ściągnąć rękawy. Wieszak na kurtki znajdował się na
bocznej ścianie baru, więc Kiedy Marcin poszedł odnieść płaszcze na wieszak ja
w tym czasie zdążyłam zamówić dwa piwka. Nie czekając na niego wzięłam sobie
czerwoną rurkę i zaczęłam z wysokiej szklanki z firmy Glassworks Tadeusza
Wrześniaka sączyć pienisty napój. Kiedy wrócił i usiadł obok mnie na krześle
chyba nie był zbyt szczęśliwy, bo ja w najlepsze rozmawiałam z innym facetem
siedzącym po drugiej stronie baru. Lekko dotknął mojej dłoni, abym na niego
zwróciła uwagę, jednak ja w najlepsze zagadywałam barmana. Pomyślałam, że
będzie to bardzo dobra metoda na słodką zemstę.
Komentarze
Prześlij komentarz