Dusza towarzystwa
Z moimi
starymi przyjaciółmi i jednym nowym sąsiadem w noc Sylwestrową bawiłam się znakomicie. Na stole było tyle
jedzenia, że nie było miejsca położyć nic więcej. Do picia chłopaki naprawdę
przesadzili. Na stole postawili tylko jedną szklaną karafkę z firmy Glassworks
Tadeusza Wrześniaka, a resztę butelek wzdłuż szafy na podłodze, aby nie
przeszkadzały. Obawiałam się, że sąsiad będzie się źle czuł między osobami,
których w ogóle nie zna, a i ze mną nie miał dużego kontaktu. Jedynie na
korytarzu lub pod blokiem przechodziliśmy koło siebie. A tu okazało się, że
jest duszą towarzystwa, który nie dość, że jest bardzo przystojny to i potrafi opowiadać
śmieszne kawały. Mnie już po paru dowcipach tak bolał brzuch i buzia ze
śmiania, że na chwilę musiałam wyjść z pokoju, aby dojść do siebie. Koleżanki
widziałam, że też miały już dość, bo co chwilę dolewały sobie ze szklanego
dzbanka z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka soku pomarańczowego. Natomiast
chłopaki jeszcze bardziej podjudzali nowo poznanego chłopaka i żeby jeszcze
lepsze kawały mówił polewali mu do szklanego kieliszka różnych swoich wyrobów
alkoholowych. Dawno tak znakomicie się nie bawiliśmy. Cieszyłam się również z
tego, że placek, który upiekłam pierwszy raz na spróbowanie smakował wszystkim,
bo w szybkim tempie znikał z talerza ze szkła stołowego z firmy Glassworks
Tadeusza Wrześniaka.
Komentarze
Prześlij komentarz