Szkło nie śpi

 

 

Dzień jak co dzień, nic szczególnego się nie szykuje. Jest coraz cieplej

za oknem ale do pełni szczęścia jeszcze daleko, Słońce nie rozpieszcza dziś, dobrze że nie pada.

To sytuacja na zewnątrz, a w domu spokój tak uogólniając.

Wiadomo jednak że to co nam się wydaje i to czego się spodziewamy kończy się nierzadko

całkiem inaczej. Dzień jest długi, a ostatnio coraz dłuższy więc może zdarzyć się wszystko

i trzeba mieć tego świadomość. Słowa pewnej znanej piosenki wyraźnie nas przestrzegają,

że wszystko się może zdarzyć.

Piję kawę w ulubionym szklanym kuflu, słucham radia, wiadomości są mało optymistyczne.

Podobno społeczeństwo tyje, zaskakująca to informacja nie jest.

Szkło stołowe tylko podzwania gdy posiłki krążą po kuchni.

Lądują w coraz to większych brzuchach wcześniej mijając rozdziabione gęby.

Sam wiem jak to jest, lubię sobie pojeść, ja jednak całe szczęście nie tyję.

Staram się zachować umiar co nie jest łatwe. Pokus jest naprawdę wiele i szkło stołowe

mogłoby być w ciągłym ruchu. Można ściemniać, można się oszukiwać i pocieszać,

ale lustra nie oszukasz. Waga w tym procederze również nie stoi po naszej stronie, mimo próśb.

Więcej ruchu mam i to nie mam na myśli dystansów po między lodówką, kuchenką, łazienką i łożem.

Na razie mogę spać spokojnie i problem otyłości mnie nie dotyczy.

Jak to jest że gdy tylko porusza się takie tematy to od razu żołądek przejmuje kontrolę nad ciałem?

Już analizuję zawartość lodówki i szafek, już ślinka cieknie, a silna wola nie jest już taka silna.

Mężczyzna nie jest taki doskonały jak go malują.

Postanawiam zaszaleć, kuchenne wariactwo, potem to odpokutuję.

Przecież właśnie po to wymyślono pokutę, żeby z czystym sumieniem szaleć.

 

Komentarze

Popularne posty