Domek za miastem
Nowo poznanemu chłopakowi obiecałam, że zabiorę go ze szpitala i zawiozę samochodem do domu, bo co się okazało na badaniach, że nogę skręcił i bardzo się poobijał po upadku z roweru na chodnik. Aby było nam łatwiej się przemieszczać wzięłam wózek inwalidzki i kazałam mu na niego usiąść. Potem sprawnie podjechałam pod samochód i ostrożnie pomogłam mu usiąść na siedzenie pasażera. Odwiozłam wózek i wskoczyłam za kierownicę. Poprosiłam go o adres zamieszkania i pomału ruszyłam z parkingu. Kiedy dotarliśmy na miejsce stwierdziłam, że w bardzo malowniczym i pięknym miejscu mieszka na obrzeżach miasta. Domek był mały, ale widać było, że niedawno wybudowany i w nowoczesnym stylu. Wejście zdobiły dwie białe kolumny i potężne szklane donice ze szkła dekoracyjnego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka z bujną i kolorową roślinnością. Ja zachwycając się pięknem okolicy nie zauważyłam kiedy na wiklinowym stole na tarasie z drugiej strony domu stanęły dwie szklane filiżanki ze szkła stołowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka z parującą kawą. Ocknęłam się dopiero wtedy gdy usłyszałam głos chłopaka wymawiającego moje imię. Odwróciłam głowę i zobaczyłam pięknie zastawiony stół. Oprócz filiżanek na środku stała szklana karafka ze szkła stołowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka z wodą, w której pływały świeże liście mięty oraz dwie szklanki i talerzyk z plackiem jabłkowym i szklany wazon ze szkła dekoracyjnego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka z żywymi kwiatami.
Komentarze
Prześlij komentarz