Noga w usztywniaczu
Po paru minutach w drzwiach gabinetu lekarskiego zauważyłam wychodzącego nieznajomego, któremu obiecałam, że przyjadę do szpitala sprawdzić co się stało z jego nogą kiedy uległ wypadkowy pod moim blokiem. Kiedy mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął i pokazał mii ręką abym do niego podeszła. Od razu wstałam z krzesła i podeszłam bliżej. Chwycił mnie za rękę i powiedział, że chyba nie szybko zobaczy moją szklaną kolekcję szkła stołowego, szkła dekoracyjnego i szkła barowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka ,bo dość poważnie uszkodził sobie nogę w kolanie. Powiedziałam mu, że nie ma o co się martwić, bo szybko wyzdrowieje i jeszcze nie raz zaproszę go do domu na oglądanie moich dość bogatych szklanych zbiorów. Staliśmy na środku korytarza szpitalnego, więc powiedział, że jak nie mam nic przeciwko to jak go podrzucę do domu to zaprasza mnie na najlepszą czarną kawę jaką znam w szklanej filiżance ze szkła stołowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka. Wiedziałam, że i tak muszę go zabrać, więc nie myśląc długo zgodziłam się. Nogę miał usztywnioną stabilizatorem i nie mógł chodzić, dlatego pobiegłam korytarzem, na którym wcześniej widziałam wiszące półki, na których stały szklane świeczniki i szklane wazony ze szkła dekoracyjnego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka. Na końcu korytarza stały wózki inwalidzkie, więc wzięłam jeden i szybko wróciłam po chłopaka.
Komentarze
Prześlij komentarz