Wizyta w szpitalu

 

                Po dziesięciu minutach jazdy samochodem znalazłam się pod budynkiem szpitala miejskiego. Przyjechałam za chłopakiem, który przewrócił się na rowerze pierwsze pod moim blokiem, a potem w moim mieszkaniu kiedy chciałam mu pokazać moją kolekcję szkła stołowego, szkła dekoracyjnego i szkła barowego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka. Nie wiedziałam gdzie go zabrali, więc postanowiłam zapytać się pielęgniarki siedzącej na recepcji. Kiedy szłam w jej kierunku przypomniałam sobie, że wcale nie znam ani jego imienia, ani jego nazwiska. Obiecałam nieznajomemu, że się zjawię, więc nie mogłam go zawieść i postanowiłam zaryzykować. Podeszłam do kontuaru, gdzie siedziała schowana za szklanym wazonem ze szkła dekoracyjnego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka dość groźnie wyglądająca pielęgniarka. Nieśmiało zapytałam się jej, czy przed około dziesięciu minut temu karetka nie przywiozła przystojnego mężczyzny. Popatrzyła na mnie i odpowiedziała zupełnie miłym głosem, że mężczyzna, którego szukam znajduje się właśnie na badaniach i jak chcę się z nim zobaczyć to będę musiała poczekać na poczekalni. Równie miło podziękowałam i udałam się w stronę holu, gdzie znajdowała się poczekalnia. Idąc korytarzem na półkach zauważyłam stojące szklane świeczniki ze szkła dekoracyjnego z firmy Glassworks Tadeusza Wrześniaka. Na poczekalni usiadłam w takim miejscu, aby widzieć wszystkich wchodzących i wychodzących ludzi. Nie chciałam przegapić momentu kiedy nieznajomy będzie wychodził z gabinetu lekarskiego.    

Komentarze

Popularne posty